Nazwa naszego projektu miała wyrażać w jakiś sposób nasze osobowości. Jesteśmy młode, zakręcone, bogate w doświadczenia różnej maści i oczywiście super zdolne i piękne ( ale tego chyba nie trzeba nawet mówić - oczywista oczywistość). Nasze życiorysy pełne są zaskakujących wydarzeń i dziwnych decyzji. Z tego misz-maszu wyłoniło się HULLU.
Jak podaje słownik fińsko-polski Hullu oznacza szalony. Tak - zdecydowanie tkwi w nas nutka szaleństwa, którym chcemy zarażać naokoło, pozytywnego i kreatywnego. Mimo swego wariackiego usposobienia w naszym małym biznesie pragniemy twardo stąpać po ziemi. I to właśnie usiłowałam zawrzeć w naszym logo.
Prosty krój liter i ich bazowy kolor to ta porządnicka część nas, zorganizowana i kompetentna. Czysta żółć to hurra optymizm ,który nam towarzyszy przy tym projekcie. Niebieski jest jednym z ulubionych kolorów Pani Prezes. Natomiast róż to kolor ,który towarzyszy mi codziennie . Nasze logo ma przyciągać uwagę i wyróżniać nas w stonowanej rzeczywistości. Zaprojektowałam też spójną z logiem identyfikację wizualną. Zapoznam was wkrótce z naszymi metkami, wizytówkami i szyldem.
Udało nam się podpisać umowę na cudowny lokal. Końcem tygodnia ruszamy z malowaniem i montażem elektryki. Na naszej długaśnej liście "Rzeczy do zrobienia" zostało jeszcze dużo podpunktów do odfajkowania...
Chyba widać,że lubię kolor różowy.